, , ,

współpasażerowie

7/03/2014

Kiedy na zewnątrz jest jak jest (a letnio nie jest) nie ma nic przyjemniejszego niż planowanie wakacji. Wybierasz kierunek, formę transportu. Następnie pakujesz się i idziesz - dajmy na to - na lotnisko. Co z tego, że jesteś ostatni w kolejce do odprawy i nici z wyborem miejsca, przecież jedziesz na wakacje. Co może zepsuć taką podróż? Trochę rzeczy może. Większość z nich jest do przeżycia. Najgorzej poradzić sobie ze zrzędliwą, głośną kobietą (zwaną częściej per "baba"). Kilkugodzinny lot do Tunezji z taką "barwną" pasażerką bywa męczący choć może być i zabawnie. Jednak prawdziwym pechowcom (i to wcale nie rzadko) przytrafiają się dzieci. Najczęściej drą się niemiłosiernie, stresując nie tylko rodziców, ale (co gorsze) wszystkich dookoła. I siedzisz dwie godziny lotu do Oslo w puszce obok dwóch takich rozdarciuchów i przyrzekasz sobie, że następnym razem wstaniesz o trzeciej, będziesz pierwszy w kolejce, zgnijesz w tym samolocie zanim odleci, ale nie dopuścisz do tego, żeby siedzieć obok DZIECKA.

fot. Mikhail Kryshn/ flic.kr/p/atdGfZ
Straszliwie współczuje rodzicom takich potworów i współpasażerom tych maluchów. Bądź co bądź to nie ich wina, że mama i tata lecą na wakacje, i że nie wymyślono antidotum na dziecięce bolączki w czasie podróży. Sama lubię mieć święty spokój w samolocie, pociągu, autobusie czy jakimkolwiek innym środku transportu. Uciekam gdzie pieprz rośnie, kiedy widzę, że do ZTMu wsiada wycieczka szkolna i wybieram takie miejsce w samolocie, żeby siedzieć jak najdalej od potencjalnego źródła wrzasku. Zawyrokowałam, że wakacje spędzimy tylko tam, gdzie możemy dojechać samochodem. Bez tłumu współpasażerów. Nie chcę się stresować Stworem i tym, że jesteśmy źródłem czegoś, co również mnie doprowadza do morderczych zapędów. Na szczęście stwory nie mają świadomości rzucanych w nie zabójczych spojrzeń. 

źródło: PKP Intercity/ intercity.pl
Są jednak tacy, którzy nie mają wyboru. Muszą wsiąść do PKP, albo i tacy co nie wyobrażają sobie nie polecieć na wakacje (jasna sprawa, wszyscy przyrzekamy, że pojawiające się dziecko nie zmieni naszych przyzwyczajeń). Na szczęście - dla pasażerów tych pierwszych - koleje państwowe to nie prywatne, bezduszne linie lotnicze. W PKP można skorzystać z przedziału dla matki z dzieckiem....ku radości wszystkich. Na stronie internetowej PKP Intercity znajdziemy i nacieszymy oczy obrazkami luksusu dla bohaterów wypowiadających wojnę niżowi demograficznemu. Żeby nie było tak różowo można się nimi napajać jedynie do momentu, w którym nie stracimy dostępu do Internetu. Potem nastaje szara rzeczywistość. Nie ma kolorów, nie ma przewijaka*, ba często nie ma nawet osobnego przedziału**. Za to od roku nie musimy wsparać kolei państwowych opłatą za wózek (choć miejsce w pociągu jest na wagę złota!). Tak, tak, tu za wózek się płaci, to nie ZTM. PKP obok prezentowanych zdjęć nie informuje, jak wygląda gro oferowanych "przedziałów". Przedziały, jak ze zdjęcia znajdują się w trzech pociągach (tego już na stronie Intercity nie ma):

  • Kościuszko (Warszawa - Kraków - Warszawa);
  • Norwid (Gdynia - Kraków - Gdynia);
  • Lech  (Warszawa - Poznań -Warszawa).
Otwierane są na życzenia pasażera z dzieckiem poniżej lat 4 (trafiając na rodzinę z pięciolatkiem trzeba zmienić się z kimś miejscówką). 

Dla nieusatysfakcjonowanych zostają zniżki rodzinne (do kupienia tylko w kasie, nie można tego zrobić przez Internet) i zdjęcia ze strony Intercity. Trzeba też pamiętać, że nawet jeśli Stwór może jeździć za darmo i tak trzeba zgłosić fakt korzystania przez niego z pociągu w kasie biletowej (dostanie tzw. "zerówkę" na pamiątkę). Jest więc całkiem duża szansa, że zdesperowany rodzic szybciej zrezygnuje ze swojego pomysłu niż się na niego zdecydował. I, jeśli nie ma samochodu, porzuci kolej na rzecz samolotu.

Ja, jako wielbicielka swoistej dżungli, smrodu i przygody rodem z filmów, którą serwują swoim pasażerom Polskie Koleje Państwowe uważam, że mój Stwór już w wieku niemowlęcym powinien przyzwyczajać się do komfortu PKP (tak między nami dziękuję w duchu, że On jest wyznawcą motoryzacji i na dalszych trasach wyznaje tylko własne auto).

Dla tych, którzy liczyli na dobre rady jak przeżyć z dzieckiem w podróży polecam bogatsze w wiedzę blogi:

o stworach w PKP: tutaj (blog Podróżniccy.com),
i w samolocie: tu (blog TasteAway.pl).

Natomiast więcej zdjęć z najpiękniejszego przedziału w historii PKP można zobaczyć na ich stronie internetowej.
Informacja o braku opłaty za wózek: tutaj.



You Might Also Like

0 komentarze

Obsługiwane przez usługę Blogger.